piątek, 3 sierpnia 2012

Prolog "Kim jestem"

Witajcie, moi mili! Witam Was na moim blogu. Nie pierwszym, choć pierwszym o Hetalii.
Nie będę o sobie opowiadała, a przynajmniej nie w notce. Zapraszam do przeczytania czegoś na kształt prologu. Wszystkie postacie, pojawiające się bądź wspomniane, wypisane są na dole notki, tak samo jak odnośniki.
Za betę dziękuję kochanej Faniee i wspaniałemu Jyu!



Piękny, słoneczny, letni dzień. Gdzieś w Londynie odbywają się Igrzyska Olimpijskie, gdzieś ktoś kogoś zabił, gdzieś się ktoś urodził. Gdzieś tu w Polsce ktoś niedawno krzyczał "Przepraszamy!", a ktoś inny "Precz z komuną!"1. A tymczasem Feliks Łukasiewicz siedzi w oknie swojego mieszkania w Warszawie i patrzy na promienie słońca, tańczące wśród zielonych listków drzew.
Zastanawia się nad tym, kim jest. Polską - tak, to bardzo dobra, prosta odpowiedź, niestety również bardzo pusta. Przymyka oczy i przypomina sobie twarze znajomych - nie po raz pierwszy nie może stwierdzić, która z nich jest przyjazna, a która wroga. Łatwo by ocenić, jeśli pamiętać tylko o krzywdach, ale przecież Feliks pamiętał nie tylko o tym. Prawie z każdym, kogo zna, miał bardzo różne epizody - na przykład taki Ludwig. Wszyscy pamiętają o Drugiej Wojnie Światowej, prawda? Feliks też pamięta. Ale przecież pamięta również obalanie Muru Berlińskiego z Gilbertem, by się do Niemca dostać, pamięta o dzisiejszych stosunkach i pamięta, kiedy to sam knuł za plecami Prusaka, by pomóc jego małemu braciszkowi... Nie wolno mu o tym wszystkim zapomnieć, przecież pamięć jest potrzebna jego narodowi, prawda? Uśmiecha się do wspomnień o małym Ludwisiu, w tym jego za dużym kapeluszu. Uśmiecha się na wspomnienie Gilberta, gdy Węgry wykopała go ze swoich ziem. Węgry... z nią też ma tyle dobrych wspomnień. Dużo mniej tych złych, wszak "Polak, Węgier dwa bratanki - i do szabli, i do szklanki", prawda? Dzisiaj jednak już prawie nic ich nie łączy. Czy pomogłaby mu, gdyby tego potrzebował? Albo, czy on pomógł by jej? Dobre pytania. Jasne, że chciałby dla niej jak najlepiej! Wszak ją lubi. Ale to tylko jedna z części jego charakteru, prawda? Ta bardzo ludzka. Lubi zachowanie Erzsébet, jej ton głosu, ale czy jego ludzie ją lubią? Politycy, cywile - prawie nikt o niej nie pamięta. Nie zwraca uwagi. Niestety. Ale może to i lepiej?
Lepiej na pewno, niż z Litwą. Polska go lubi, sentyment mają do Litwy Polacy, sentymentu chyba nie mają tylko politycy. Za to Litwa go nie cierpi. Ostatnio nawet porównywał Polaka do Rosjanina... Feliks potrząsa głową, jakby odpędzając myśli. Nie myśl o tym - nakazuje sobie. Nie myśl... to nie takie łatwe, gdy mowa o osobie, którą się tyle lat kochało. No dobra, może to nie była krystalicznie czysta, wspaniała miłość jak w romansach, ale to przecież jego ludzie pisali "Litwo, ojczyzno moja" czy nazywali siebie Litwinami mimo, że mówili po polsku. Swojego czasu byli niemalże jednością - i właśnie to Litwin ma mu za złe... Znów potrząsa głową, wzdychając cicho, jednak tym razem wstaje, podchodzi do telefonu i wybiera połączenie zagraniczne. Pewnie sporo za nie zapłaci, ale od czasu do czasu można sobie na to pozwolić, zwłaszcza, jeśli to służbowy telefon...
- Wer ist das? - odzywa się nieco zachrypnięty, choć zdecydowanie ostry głos personifikacji dawnych Prus. Zastanawiające - odebrał by, gdyby numer nie był zastrzeżony?
- Witaj, Prusacaka Zarazo! Generalnie, to mam dla Ciebie totalną, nie do odrzucenia propozycję! - jak zwykle radośnie wydziera się do słuchawki Polska.
- Zmądrzałeś w końcu i stwierdziłeś, że tylko zagilbisty Ja może dobrze rządzić tym twoim zacofanym państewkiem i chcesz się poddać?
- A chcesz, żeby Warszawa była twoją stolicą?! Ach, zapomniałem. Już jest! - śmieje się, jak zwykle, z wymiany złośliwości.
- Polen! Lepiej gadaj co to za propozycja, chyba, że chcesz mieć powtórkę z rozbiorów! - powarkuje, wciąż mówiąc po Polsku. A nóż widelec Feliks wymyślił coś ciekawego?
- Jakbyś miał jak! No ale, totalnie, przyjeżdżaj do mnie, to się napijemy!
- Hę? Znowu pokłóciłeś się z Jednojajcewym2? Nie licz na pocieszenie w moich ramionach!
- Nie pokłóciłem się, po prostu bierz dupę w troki i przyjeżdżaj. Mam ochotę się schlać i tyle. Totalnie, nie pogardzisz polską wódką i paluszkami!
- A czemu miałbym do Ciebie przyjeżdżać? Mam lepszych przyjaciół i nie muszę wydawać kasy na pociąg, kurduplu!
- Ale tylko ja, rusek i mój kochany braciszek3 pijemy na jednym poziomie z tobą! Totalnie nie marudź, co? Podobno, to generalnie, jesteś MOIM Najlepszym Wrogiem, eee? - Następuje chwila ciszy, jakby Prusak poważnie zastanawiał się nad propozycją.
- Polen, ty stawiasz - odzywa się w końcu i, nie czekając na zgodę, przerywa połączenie.
Feliks odkłada słuchawkę, uśmiechając się do siebie. Jednak do jego świadomości wciąż kołacze pytanie "Kim jestem?". Stara się o tym nie myśleć. Właśnie zaprosił na popijawę swojego własnego, tradycyjnego już wroga, no nie?
________________________________________________________

Feliks Łukasiewicz - Polska
Ludwig Beilschmidt - Niemcy
Gilbert Beilschmidt - dawne Prusy Wschodnie
Iwan "Rusek" Bragiński - Rosja
Erzsébet (Elizabeta) Héderváry - Węgry
Toris Lauriantis - Litwa

1 Nawiązanie do wydarzeń sprzed kopca podczas uroczystości 1.08.12r link
2 Kilkukrotnie spotkałam się z tak określanym przez Gilberta Torisem, więc postanowiłam użyć.
3 Czyli Czechy. Jeśli kiedyś się pojawi, to pomyślimy nad imieniem ;)

3 komentarze:

  1. Kochanie! Czcionka takowa przy większej ilości tekstu nie wydaje mi się dobrym pomysłem, zwłaszcza, że nie zawiera niektórych polskich znaków, co zaburza estetykę. Ale wiesz, że ja patrzę inaczeeej.

    Za początek brawa przeogromne. Resztę chciałabym już zobaczyć 8D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hehe. Zastanawiam się jak to to zareklamować, zanim wrzucę następne.
      Co do czcionki - chyba masz racje, ale tu prawie nie ma takich z polskimi znakami .*powarkuje*

      Usuń
    2. Napisz, że są cycki.

      Wiem, wiem, znam ten ból. Choć od dłuższego czasu wybieram po prostu Times New Roman albo Courier New - piękne w swej prostocie.

      Usuń